– dziennikarzem TVP Sport, absolwentem LO im. B. Prusa w Skierniewicach, przeprowadzony przez Patrycję Shavesh, ucz. kl. IIf
„Musicie szukać, musicie być otwarci, musicie wychodzić ze swojej strefy komfortu”…
- S. Na początek pierwsze pytanie: jak zaczęła się Twoja przygoda z dziennikarstwem?
- J. Kiedy skończyłem liceum, poszedłem na studia weterynaryjne, zostałem lekarzem weterynarii, ale gdzieś po drodze zawsze wiedziałem, że chcę robić coś innego. Tata powiedział mi, kiedy myślałem, żeby zostać dziennikarzem, jeszcze przy wyborze studiów, po liceum: ,,Dziennikarzem? Zobacz ilu jest dziennikarzy, jak się tam przebijesz? Nie uda ci się”. Trochę go posłuchałem, poszedłem na weterynarię, w tak zwanym międzyczasie chciałem studiować jeszcze dziennikarstwo, ale studia weterynaryjne były tak trudne, że nie dałem rady pociągnąć dwóch kierunków. Potem zacząłem pracować jako lekarz weterynarii. Wtedy poznałem Prezydenta Skierniewic – Leszka Trębskiego, który powiedział: ,,Mateusz, co chciałbyś robić?”. Powiedziałem: ,,Bardzo chciałbym pracować jako dziennikarz, a on na to: ,,Szukamy kogoś do Urzędu Miasta” i tak trafiłem do Urzędu Miasta Skierniewice. Bardzo mi się to spodobało, robiłem zdjęcia, pisałem artykuły, ale wszyscy oczywiście mówili: ,,Weterynarz w urzędzie”? Powiedziałem sobie: ,,Pójdę na studia”. Wybrałem studia dziennikarskie na UW. Poznałem nowych ludzi. Ktoś pracował w RMF, ktoś pracował w Radio Z, ktoś w telewizji Polskiej. Któregoś dnia zadzwonił mój kolega i powiedział że szukają kogoś do pracy w Radio Z. Zacząłem pracować w Radio Z, ale moim celem zawsze była telewizja i po półtora roku zacząłem pracę w telewizji. Wysłałem CV do Włodzimierza, czyli legendy dziennikarstwa sportowego i to on właśnie przyjął mnie do pracy i tak pracuję od 6 lat.
- S. Wobec tego czy ta wymarzona praca jest według Ciebie stresująca? Jeśli tak to dlaczego?
- J. Zawsze człowiek się stresuje. Kiedy poznajemy ładną dziewczynę i nie wiemy jak do niej zagadać, wtedy też się stresujemy, kiedy robimy coś czego nie robimy na co dzień, wtedy kiedy lubimy coś robić, też się stresujemy. Stres jest nieodłącznym elementem naszego życia i trzeba się do niego umieć przyzwyczaić, trzeba też nauczyć się wychodzić ze swojej strefy komfortu, im częściej to robimy, tym bardziej się do stresu przyzwyczajamy. Nie możemy unikać stresu, zarówno ja nie mogę, jak i wy, jako uczniowie, też nie możecie go unikać, musicie nauczyć się go opanowywać. Kiedy macie go w ryzach, możecie być kimkolwiek chcecie, oczywiście jeśli macie narzędzia do tego, czyli otwarty umysł, serce do nauki. To ważne, by wychodzić ze swojej strefy komfortu, iść po swoje i spełniać marzenia.
- S. Ile czas zajmuje napisanie artykułu?
- J. W telewizji robi się materiały, artykuły pisze się w gazetach. Trwa to bardzo różnie, czasem trzeba pojechać na zdjęcia. Trzeba też wliczyć przygotowanie do zdjęć. Zdjęcia, potem montaż materiału, czyli montujemy to, co przywieźliśmy do redakcji, czyli materiały video, tak żeby stworzyły opowieść. Ta opowieść jest później wrzucana, dosłownie, na serwer i emitowana w telewizji. Jeśli robimy materiały, takie wcieleniowe czy detektywistyczne, to wtedy takie materiały trwają dłużej, nawet miesiąc, dwa nawet pół roku. W wszystko zależy od tego czy pracujemy w newsach i sprzedajemy informację, które są bardzo krótkie, czy robimy dłuższy materiał, jak na przykład do Pytania na Śniadanie.
- S. Jakie są źródła informacji, które wykorzystujesz potem w potrzebnych materiałach?
- J. Ogólnie zasada jest taka, że kiedy otrzymujemy jakieś informacje to należy sprawdzić czy ta informacja jest pewna, w trzech źródłach. Informacje czerpiemy z agencji, takich jak PAP – Polska Agencja Prasowa, agencja Reuter – agencja zagraniczna, która zbiera wszystkie materiały zagraniczne i te uznajemy za wiarygodne. Szukamy na stronach zagranicznych i polskich stronach. Obserwujemy konwersację mediów – czyli coś w rodzaju plotki, którą się powiela, ale nie jest to oczywiście plotka, bo wiadomość musi być sprawdzona.
- S. Kiedy ma się już temat, o którym się pisze, co musi zawierać żeby ludzie chcieli go czytać?
- J. Musi mieć to coś, co przyciągnie, czasem jest to jedno słowo, czasem jest to jakiś obraz. Powinno to być także odpowednio nagrane. Jeśli nagrasz ładne drzewo, raczej to nikogo nie porwie, ale jeśli to drzewo, będzie na przykład przewrócone przez wichurę, już będzie niosło w sobie to większą dozę informacji, energii, też tej złej, bo informacje złe, niestety, przekazuje się łatwiej i lepiej. Jeśli chodzi o tematy, to jeśli pracujemy w newsach, to sami wyszukujemy część tematów, część tematów jest nam zleconych. Powiedzmy, że we wtorek przyjedzie do Polski Joe Biden, więc już są potworzone ekipy: kto pojedzie, kto go przywitał, kto będzie na lotnisku, kto będzie pod hotelem. Czasami są mecze, więc wydawca Ci zleca, że masz zrobić minutę z konkretnego meczu i po prostu ją robisz. Czasem do Pytania na Śniadanie tematy się wymyśla. Musisz znaleźć jakiś chwytliwy temat.
- S. Przez jakie etapy musi przejść dany materiał zanim zostanie upubliczniony?
- J. To również zależy od programu. Czasem trzeba napisać scenariusz, który ktoś, kolokwialnie mówiąc, klepnie. Potem ten materiał się robi, na końcu koloryzuje to wydawca. Zasada jest taka, że wydawca coś Ci zleca, Ty robisz materiał, a potem wydawca go sprawdza. Jeszcze przed emisją, pracują tak zwani powydawcy. Powydawca to ktoś, kto ogląda materiał, że by się upewnić, że nie ma w nim jakiejś literówki itp. T
- S. Odniosę się teraz do Twojego doświadczenia. Jaki wywiad, według Ciebie, był najtrudniejszy do przeprowadzenia?
- J. Każdy w jakimś sensie jest trudny, ale każdy jest ekscytujący. Bardzo dobrze wspominam wywiad z Meghan Trainor. Poleciałem do Londynu, żeby pogadać z Meghan Trainor – dziewczyny, która nagrała taki hit: ,,All about that bass” . Troszkę się stresowałem, bo wywiad był po angielsku, był w siedzibie Sony, gdzieś przy Kensington, czyli przy tym miejscu, w którym na co dzień mieszka rodzina królewska. To było wow, bo Meghan była gwiazdą już o światowym zasięgu. Miałem takie poczucie, że muszę wiedzieć, co powiedzieć, a okazało się, że było bardzo sympatycznie, miło. Meghan była również bardzo miła.
- S. Czego dziennikarz nie powinien robić w swojej pracy?
- J. Nie powinien kłamać, nie powinien manipulować. Niestety manipulacja jest obecnie wykorzystywana bardzo często. Manipulacja to wpływ, wpływanie na kogoś, kto o tym nie wie i to jest nie fair. Istnieje jeszcze perswazja – bardzo ładne słowo. Perswazja także zakłada , że chcemy także na kogoś wpłynąć, ale druga osoba o tym wie. Zasięgi są bardzo różne, więc trzeba być odpowiedzialnym za swoje słowo, za swoje czyny, bo one mogą zmienić świat, poruszyć jakiś kamyczek, który spowoduje lawinę, czasem ta lawina może być dobra.
- S. Ostatnie pytanie. Gdybyś mógł dać parę rad młodym dziennikarzom, którzy dopiero zaczynają swoją pracę, swoją karierę w tej branży, co byś im powiedział?
- J. Żeby się uczyli. Żeby się uczyli się codziennie czegoś nowego, żeby poznawali ludzi, bo warto czerpać z ich doświadczenia i kontaktów, bo oni często mogą powiedzieć Wam gdzie zapukać, co zrobić, żeby zacząć pracować tu czy tam. Musicie szukać, musicie być otwarci, musicie wychodzić ze swojej strefy komfortu. Fajnie, żebyście chcieli się czegoś uczyć, codziennie czegoś nowego, np: grać na perkusji, grać w piłkę, to nie musi być nauka stricte związana z nauką w szkole. To jest ważne, bo potem każdy z nas ocenia siebie nawzajem za pomocą tego, w jaki sposób mówimy, co mówimy, jakich słów używamy, więc jeśli chcecie być odbierani jako osoby profesjonalne, to musicie używać profesjonalnego języka, a żeby używać profesjonalnego języka, musicie znać te słowa, więc musicie mieć wiedzę. Dziennikarstwo to sztuka konwersacji, rozmowy, słuchania, żeby porozmawiać z prezydentem, ze sportowcem, z lekarzem bądź piosenkarzem, trzeba mieć zupełnie inny zasób wiedzy, ale kiedy ten zasób wiedzy jest duży, jesteśmy w stanie porozmawiać z każdym, o wszystkim i każdego zainteresować. Dlatego warto się uczyć. Warto się uczyć także języków. Uważam, że oprócz informatyki, która na pewno w przyszłych latach będzie się tylko powiększała, to warto uczyć się języków, dlatego, że nasz świat jest bardzo zglobalizowany, więc angielski to podstawa. W obecnych czasach należy zapomnieć o tym, aby ktokolwiek, a zwłaszcza przyszły dziennikarz, nie mówił po angielsku. To podstawa, że każdy z Was po prostu musi umieć mówić po angielsku, ale każdy inny język jest na wagę złota, np. szwedzki, holenderski. Musicie patrzeć na to, że niekoniecznie musicie zostać dziennikarzami, jest wiele zawodów, które możecie wykonywać, możecie zostać operatorami, dźwiękowcami, aktorami, możecie pracować w reklamie – rynek jest bardzo szeroki. Ale, żeby na rynku się przebić, więc musicie się czymś wyróżniać. Jeśli masz zacięcie aktorskie i jesteś w tym dobra, prędzej się wyróżnisz ,niż ktoś, kto tego zacięcia nie ma. Wiec uczcie się, pracujcie i marzcie. Marzenia są bardzo potrzebne, żeby mieć cel i wiedzieć, gdzie do niego zmierzać, do czego, do jakiego punktu chce się dojść. Ja chciałem być dziennikarzem, chciałem pracować w telewizji, chciałem mieć własny program, jeszcze go nie mam, ale to jest fajne, bo nie jestem na szczycie. Chcę wejść, a ze szczytami jest tak, że potem można z niego już tylko zejść, więc ta droga jest ważna, ten czas, który teraz macie obecnie, szanujcie, bo w liceum jest super. W ogóle Prus jest najlepszy, więc liczę, że ktoś z was być może zostanie mądrym, fajnym dziennikarzem.
- S. Czyli cel, marzenia i wiedza, to są trzy podstawowe elementy pracy dziennikarskiej?
- J. Tak, niekoniecznie w takiej kolejności, ale tak, tak bym to spuentował. Widzisz? Nauczyłaś się czegoś.
- S. Dziękuję bardzo!
- J. Ja także dziękuję!