12 lutego 2025 roku miłośnicy języka rosyjskiego i kolejowych podróży, zostali zaproszeni wraz z p. Michałem Chruścielem do Muzeum Koluszek.
Jej pierwsza część obejmowała spotkanie i zwiedzanie muzeum z przewodnikiem p. Adrianem Kutem.
Kolejna część przeznaczona była na spotkanie z podróżnikiem p. Mateuszem Jaśkiewiczem, który poprowadził warsztaty muzealno-historyczne.
Dlaczego tym razem celem wycieczki stały się Koluszki?
Wielu mieszkańców Polski z pewnością kojarzy Koluszki jako węzeł kolejowy czy też tytułowe miasto z filmu Filipa Bajona „Bal na dworcu w Koluszkach”. Dla przejezdnych historia Koluszek na pierwszy rzut oka nie wydaje się zbyt imponująca, jednak czasami warto przyjrzeć się bliżej temu małemu miastu, które mimo braku znaczących zabytków, kryje w sobie wiele interesujących historii. Kiedy Koluszki zostały założone tego dokładnie nie wiadomo. Pierwsza wzmianka o Koluszkach jako Coluscovicach pochodzi z 1399 roku i znajduje się w brzezińskich księgach sądowych. Warto podkreślić, że ówczesne Koluszki – Coluscovice położone były w nieco innym miejscu niż obecne Koluszki. Znajdowały się nad rzeką Mrogą, na ważnym trakcie handlowym między Piotrkowem Trybunalskim, a Brzezinami. Ślad po dawnych Koluszkach do dziś nie zaginął, a miejscowość, gdzie się znajdowały, obecnie nosi nazwę Stare Koluszki.
Przez wieki Koluszki rozwijały się powoli i gdyby nie decyzja o budowie Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej, z pewnością nadal byłyby małą wioską nad brzegami rzeki Mrogi. W 1846 roku, w pobliżu wioski, wybudowano linię kolejową łączącą Warszawę z Wiedniem. W 1865 roku do Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej postanowiono dobudować linię łączącą ją z Łodzią. Po odzyskaniu niepodległości nastąpił gwałtowny rozwój miasta. Dzięki wspaniałemu położeniu były nazywane bramą Łodzi. Koluszki odwiedzało przejazdem wiele sław, począwszy od Jana Kiepury, który śpiewał z okna stojącego na stacji pociągu, po Nikitę Chruszczowa, który w towarzystwie polskich przedstawicieli wyruszył pociągiem specjalnym z Dworca Głównego w Warszawie na Śląsk. Po drodze pociąg zatrzymywał się na stacjach w Skierniewicach i w Koluszkach, gdzie każdorazowo delegacja była witana przez ludzi, a Chruszczow pozdrawiał gospodarzy z okna wagonu. Dworzec skupiał i gromadził koluszkowian, także w podniosłych momentach, takich jak przejazd prochów Henryka Sienkiewicza czy Juliusza Słowackiego. W 1926 roku koluszkowscy kolejarze wzięli udział w przewrocie majowym, popierając Józefa Piłsudskiego. Rozkręcili oni tory kolejowe i tym sposobem zablokowali przejazd wojsk prorządowych.
Ciekawą placówką w Koluszkach był Wydział Niedoręczalnych Przesyłek, który obrósł już legendą. To tam przez lata trafiały przesyłki, które z różnych powodów nie dotarły do adresatów. A bywały to rzeczy przeróżne – źle zaadresowane zabawki, ale i części samochodowe, jadowite zwierzęta, czy nawet materiały wybuchowe, i oczywiście listy do św. Mikołaja. Po upływie odpowiedniego okresu przesyłki trafiały na aukcje. Swego czasu organizowano je nawet raz na kwartał. To jednak już przeszłość – ostatnia taka sprzedaż została zorganizowana kilkanaście lat temu.
Koluszki to także miasto kolejarzy, którzy kształcili się w Technikum Kolejowym. Niestety, szkoły kolejowej już nie ma i ci co chcieliby zdobywać wiedzę w tym ciekawym zawodzie, mają możliwość kształcenia się w Zespole Szkół nr 4 w Skierniewicach.
Ostatnim punktem była wizyta w Poczekalni, nazwa wzięła się stąd, że kiedyś znajdowała się tu druga, mała poczekania z dwiema kasami biletowymi. Kasy zlikwidowano a poczekalnię przekształcono na kawiarnię, gdzie zmęczeni po pracy kolejarze chętnie przychodzą odpocząć i napić się kawy. Uczniowie oprócz kawy zamówili przepyszne naleśniki.
Wizyta w Koluszkach była ciekawą wyprawą, która zaowocowała między innymi zaproszeniem szkolnej społeczności do ponownego odwiedzenia Muzeum Koluszek. Stała się również ważną lekcją lokalnej historii, pozwalającą na lepsze zrozumienie losów naszego regionu.
Michał Chruściel